środa, 27 października 2010

Powrót

Wróciliśmy już z pięknej gorącej wyprawy. Było czasami ciężko i męcząco, jednak warto. Umiejętności surfingowe udoskonalone, niestety myślałem że postępy będą przychodziły z większą łatwością. Tak to już jest z tym surfingiem, szczególnie jak zaczynasz w troche późniejszym wieku niż jako nastolatek:). Generalnie daliśmy rade i jeszcze bardziej wkręciliśmy się w surfing. W miarę poprawiania swoich umiejętności zaczynasz się bardziej uzależniać. Plusami surfing w ameryce centralnej są wiadomo dobre fale:) ciepła woda, dzikie plaże, mało ludzi w wodzie:). Generalnie obcowanie z tamtejszą przyrodą jest czymś co potrafi nas całkowicie wyluzować, dotego można zobczyć i usłyszeć dużo zwierzaków np.
Siedząc w wodzie w kostaryce i czekając na fale widziałem przepływającego żółwia obok, który był wielkośc mojej deski, to było cooll. Albo ryba płaszczka w Nikaragui,  która wyskakiwała z wody i wyglądała jak ogromny statek kosmiczny unoszący się nad wodą.
Wszystko to jednak się skończyło i teraz siedzimy w polsce, jest zimno i za oknami fal nie widać.
Próbujemy się teraz otrząsnąc i poszukujemy jakiegoś zajęcia i miejsca. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł i poszukuje kogoś do współpracy, chętnie pomożemy.

Jeśli ktoś organizuje jakąs wyprawe surfingową i szuka pomocy, towarzysza śmiało piszcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz