sobota, 24 kwietnia 2010

Deski załatwione

W końcu dotarliśmy do naszej plaży „playa maderas” zlokalizowanej 15 km na północyny zachód od małego miasteczna San Juan Del Sur.
Manague opuszczaliśmy z zadowoleniem, tam 2 dni i na więcej nikt nie miał ochoty. Z hostelu wzieliśmy taksówkę i pojechaliśmy na terminal autobusowy. Gdy dotarliśmy na miejsce pojawiło się koło naszej taksówki około 5 osób walczących między sobą o nasze plecaki. W trosce o nasze bezpieczeństwo nie mieszaliśmy się w walkę. Zwycięzca zabrał nas do autobusu usadowił na miejscu i zarządał 2 dolary za usługę. Daliśmy jednego i rozstaliśmy się. Po dwóch godzinach jazdy dotralismy do miejscowości Rivas. W Rivas mieliśmy przesiadke i kolejne 30 minut jazdy do San Juan. Gdy siedzieliśmy w Rivas przez nasz autobus przewineło się co najmniej 20 sprzedawców oferujących baterie, ładowarki, owoce, tortile, desery lodowe, wode, grzebienie i jakieś dziwne obrazki. Gość z obrazkami walnął przemowe i sprzedał najwięcej.
W porównaniu do Managui, San Juan jest bardzo spokojne i przyjemne dużo tutaj hosteli i troche za dużo turystów. Postanowilśmy jak najszybciej opuścic to miejsce i udać się na plaże. Na plażę można dostać się jedynie jeepami lub spadachronem. Wybraliśmy niestety jeepa ze względu na ilość plecaków:) Po 30 minutach dotarliśmy na Plażę Maderas. Była godzina 17 a my byliśmy zmęczenie po całej podrózy, postanowilśmy zostać w hostelu „ Los Tres Hermanos” zlokalizowany zaraz przy plaży. Noc kosztuje 7 dolarów od osoby, w pokoju znajdowały się dwa łożka i nic więcej. Walneliśmy zimne piwo i zasneliśmy.
Wstaliśmy około 5 rano jak zwykle po przyjedzie tutaj. To co jest najpiękniejsze w Los Tres hermanos to widok z okna na ocean. Ponieważ cały czas jesteśmy bez desek więc wyruszamy z tres hermanos znaleść miejsce gdzie byśmy mogli zostać na dłużej. Idziemy plażą jakieś 30 minut i docieramy do campinugu Matilda. Matilda to jak oaza kilka domków pośród drzew z hamakami i różnymi dziwnymi ozodobami. Matilda jest prowadzona prze miłego Antoniego który uwielbia poezję i zwierzęta. Mamy tutaj dwa duże psiaki nazwane imionami pary prezydenckiej Nikaragui: Daniel i Rosalia, małego Arnolda, kilka kotów, małych krabów, i dziwnego stwora który wydaje dzwieki nocami, nikt go nie widział jak dotąd i jest nazywany „crazy shit animal”.
Antonio zaoferował nam domek z hamakiem za 25 dolarów za noc lub jeśli zostaniemy na miesiąc to 15 dolarów za noc. Nocleg jest więc trzeba zorganizować deski surfinowe. Wybieramy się więc do San Juan. Ceny desek są jednak nie tak dobre jak ceny noclegów. Używana deska spidera 7”4 kosztowała 380 dolarów oczywiście z możliwością negocjacji. Średno każdy wynajmuje deske nie ważne jaką na 2 tygodnie za 210 dolarów. Po odwiedzeniu wszystkich sklepów surfingowych udaje nam się dogadać żę weżmiemy 2 deski za 300 dolarów na miesiąc z możliwością wymiany, zamiany kiedy tylko będziemy chcieli. Bierzemy jednego Bic 7”6 dedykowanego dla Edzi a dla mnie7”2 Southpoint. Jak dotąd pływałem na 7”10 więc byłem sam ciekaw jak to będzie.
I czy wogóle uda mi się wskoczyć na nią:)
Playa Maderas to Beach break – fale załamują sie na piaskowym dnie, co jest idealne dla uczących się.



Najlepsze warunki panują podczas przypływu czyli w godzinach porannych 6-10 i popoludniowych czyli 15-18. Praktycznie cały dzień można surfować, tak jak to robi 4 localnych dzieciaków zamiast chodzić do szkoły surfują całymi dniami.

 Los Tres hermanos - Hostel
 Pyszna wołowina

3 komentarze:

  1. w dobry sprzęt warto zaopatrzyć się w http://www.esurf.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. 47 year old Programmer Analyst II Gerianne Marquis, hailing from Levis enjoys watching movies like "Truman Show, The" and LARPing. Took a trip to Madara Rider and drives a Jaguar D-Type. sprawdz moje zrodlo

    OdpowiedzUsuń